"Nie zależy mu na tobie"...

... felieton jeszcze z mojej pierwszej "Zielonej Strony", którą z pierwszymi Czytelniczkami wspominamy z łezką z oku, bo razem śmiałyśmy się i płakałyśmy, przypomniał mi się właśnie dzisiaj. A przypomniał mi się dlatego, że czekam od kilku dni na jakąkolwiek wiadomość od pewnego Australijczyka, w którym jakoś tak wyszło, że się trochę zauroczyłam i... nic.

Ku pamięci więc, żebyś Kasiu nie zapomniała własnych słów sprzed kilku lat i dla Was, dziewczyny, żebyście pośmiały się razem ze mną z mojej naiwności:

N jak Nie zależy mu na tobie...

 



No, Dziewczęta, to ja Wam dzisiaj walnę artykuł... Sponsorowany jest on przez literkę N jak Nie zależy. INspirowaNy książką absolutNie geNialNą, a przez to Nie do zdobycia pod tym samym tytułem. SpecjaNie dla Was krótki przewodNik po "Jeśli mężczyzna mówi NIE to znaczy TAK". Enjoy!
Wszystkie jak tu siedzicie, no siedzimy, przed kompami, w tej chwili jesteśmy: inteligentne, urocze, dowcipne, świetne, wykształcone, ładne a nawet piękne, kochane, kochające, pełne życia, romantyczne, marzycielki, (...............) tu proszę wpisać jeszcze z 123 określenia, których nie wymieniłam, a są prawdziwe.
Wszystkie, tak, tak!, i Ty miss X i Ty mrs Y jesteśmy godne miłości i pragniemy miłość dawać. Zasługujemy na wszystko co najlepsze i na najfantastyczniejszego, najukochańszego faceta pod słońcem. (Z małą poprawką: każdej z nas pisany jest inny facet, żeby nie było, że ten sam).
Któregoś dnia spotykamy owego KNBK. Łał! Ogarnia nas nagły szał uczuć. Motyle w brzuchu, czy gdzie tam indziej, ucisk w sercu, radość w duszy etc. Mamy wszelkie symptomy zakochania. I nasz KNBK również p o w i n i e n  je mieć. Powinien. Jesteśmy tak dziwnie skonstruowane, że prędzej wmówimy sobie (zauważcie: cały czas piszę "my", bo sama popełniam wciąż i wciąż ten sam błąd co cała żeńska połowa globu), iż nasz Ukochany: zgubił komórkę, zgubił rękę z komórką, zgubił się na Dworcu Centralnym i został kloszardem, zgubił poczucie czasu lub/i rzeczywistości (........) cokolwiek tu wpiszecie będzie szczerą prawdą - niż przyznać, że nie dzwoni, bo po prostu mu na nas nie zależy. Wgapiamy się w telefon, hipnotyzujemy skrzynkę mailową, sprawdzamy po sto razy konto na wirtualnej, wmawiając sobie, że naszego Ukochanego: porwał wiatr lub Nessie, ewentualnie UFO (dlatego nie pisze), odpoczywa z Złotych Piaskach (no, to akurat możemy wybaczyć - tam naprawdę nie ma zasięgu ani netu), idzie na dno wraz z Titanikiem, a orkiestra gra do końca, na lodowej krze usiłuje opłynąć Biegun Północny, poławia perły u wybrzeży wyspy Nigdy-Nigdy lub (.........) cokolwiek przychodzi Ci do głowy będzie równie dobrą wymówką - zamiast uzmysłowić sobie, że nie napisze krótkiego SMS-a: "Kasiu jesteś głupia", bo po prostu o Tobie (czyli mnie, wychodzi na to, że mnie) zapomniał i nie chce mu się nawet - u boku blond laski z którą pomyka w kierunku zachodzącego słońca - wystukać tych trzech słów.
Mężczyznom wielką frajdę sprawia zdobywanie tego, na czym im zależy. Jeżeli zależy mu na tobie, to cię znajdzie. Jeżeli uważasz, że dałaś mu zbyt mało czasu, żeby cię zauważył, docenił i pokochał, pomyśl, jak szybko ty go dostrzegłaś i podziel to na pół. Mniej więcej tak szybko myśliwy namierza swoją ofiarę. Jeśli trzepotanie rzęsami, powłóczyste spojrzenia, subtelne zaproszenia nie robią na nim wrażenia, nie znaczy to, iż jest nieśmiały, oczarowany do nieprzytomności, czy wręcz nieprzytomny. Znaczy to ni mniej ni więcej, że nie robisz na nim wrażenia. 
O dziwo, mężczyzna, któremu zależy na kobiecie potrafi: znaleźć jej numer, znaleźć jej mail, znaleźć ją samą, choćby widzieli się przez minutę w barku za rogiem. Następnie potrafi: wystukać pracowicie ten numer, choćby po to, by usłyszeć jej głos, napisać zabawnego maila, który ją zaintryguje na tyle, by odpisała, palnąć ją gazetą w łeb, jeśli spotykają się siedemdziesiąty siódmy raz w tym barku, a ona go nie zauważa.
Wiem, że to graniczy z nieprawdopodobnym, ale mężczyzna, któremu zależy na kobiecie potrafi: dzwonić do niej codziennie, bez względu na brak zasięgu (nawet jeśli mężczyzna zgubi zasięg, to zasięg odnajdzie mężczyznę), odpowiadać na jej maile niemal natychmiast po otrzymaniu, być zawsze pod telefonem, wgapiać się w komórkę, z nadzieją, że ten SMS jest właśnie od niej, hipnotyzować Outlooka, żeby mail od ukochanej kobiety szybciej doszedł. Rozumiesz, co mam na myśli? Facet potrafi! Więcej: zakochany facet potrafi to co my!!!
Jeżeli twój ukochany (lub wydaje ci się, że twój ukochany):
1. Nie dzwoni, to znaczy, że nie chce zadzwonić. Nie "nie umie zadzwonić", nie "telefon zeżarł mu grizzly", tylko nie chce. Jeżeli dzwoni, żebyś ty oddzwoniła, i gada godzinami na twój koszt, to... poszukaj sobie innego mężczyzny.
2. Nie pisze, to znaczy, że nie wystarczająco chce mu się napisać. Jeżeli nawet wylądował przymusowo w Złotych Pitolonych Piaskach, gdzie nie ma netu, to choć raz dziennie poleci na Marsa, by stamtąd wysłać maila albo chociaż krótkiego wesołego SMS-a: "Kasiu jesteś głupia do kwadratu, ale i tak cię kocham". No dobra, bez "kocham cię" bo tego facet nie umie pisać.
3. Nie ma czasu na randki, to znaczy, że nie chce mieć czasu na randki, bo zakochany facet jest tak złakniony swej łani, że morza przebędzie o jednym złamanym wiośle, góry przemierzy w samych skarpetkach i podkoszulku z napisem Adidas, rzeki i lasy i tak dalej, byle: dorwać się do ukochanej, podotykać ją chwilę ze szczerą radością na twarzy, a następnie do świtu uprawiać z nią seks, seks, seks, a gdy już nie będzie mógł, to jeszcze choć raz uprawi z nią seks, po czym padnie, ale nim padnie do końca, jeszcze ukochaną podotyka. 
4. Ważniejsze od ciebie są: była żona, mamusia, chora na włosy teściowa, dziecko z poprzedniego małżeństwa, przyjaciółka z podstawówki lub (co gorsza) przyjaciel, sąsiadka z takim fajnym ujadającym pieskiem, który tylko marzy, by się przelecieć, kioskarka bez pieska za to z biustem, (.......) tu wpisz, kto jest od ciebie ważniejszy.
Nikt nie jest. Dla zakochanego mężczyzny najważniejsza na świecie jesteś TY, bo to z tobą, nie z pieskiem sąsiadki chce uprawiać on seks, seks, seks, a potem mieć trójkę dzieci, domek z ogródkiem i ujadającego pieska, żeby patrzeć jak daleko poleci.
5. Jest zmęczony, boli go głowa/gardło/brzuch/prawy jajnik/cokolwiek i nie może dziś z tobą, "przepraszam, kochanie", uprawiać seksu, znaczy, że nie ma ochoty uprawiać z tobą seksu i mieć raczej nie będzie, niż będzie.
Zakochany facet staje się nagle super zdrowy i ZAWSZE, ale to ZAWSZE, nawet jak wiozą go na OIOM po zawale, ma ochotę cię dotykać, kochać, całować i to co robią ludzie zakochani robić. A jeżeli naprawdę wiozą go na OIOM, to przynajmniej szuka twojej ręki, żeby cię za nią potrzymać.
6. Niecący cię zdradził, ale to było przypadkiem, po ciemku, jakoś tak i już nigdy więcej.
Nie ma "niechcący".
Zdrowy na umyśle facet wie co robi, z kim robi i wie, że jeśli nie robi tego z tobą, to robi z kim innym, a skoro tak, to cię zdradza. Nawet gdy wina nie brak i wszystkie kobiety piękne są, twój mężczyzna doskonale zdaje sobie sprawę, że właśnie idzie do łóżka (albo gdzie indziej) z inną kobietą. Jeśli nie zdaje sobie sprawy z powodu pomroczności jasnej, to nie pójdzie, bo nie będzie mógł.  Dla zakochanego mężczyzny nie istnieją inne kobiety. Po prostu. Są aseksualne, a jeśli nawet za którąś się obejrzy, to potrafi utrzymać przy sobie łapy i nie tylko łapy, bo wie, że zdrada ciebie śmiertelnie zrani. I nie ma: "bo mężczyźni są z natury poligamiczni". To zwykła głupawa wymówka, którą dałyśmy sobie wcisnąć, by tłumaczyć naszych facetów. Mężczyzna z natury poligamiczny niech sobie poszuka z natury poligamicznej kobiety, bo ty jesteś monogamiczna i zasługujesz na wierność. 
7. Boi się trwałego związku. Oraz "kocham cię". Woli zostać przyjaciółmi. Pragnie związku wolnego i takie tam pierdoły.
Mężczyzna, który ciebie naprawdę pragnie, zrobi wszystko - wyzna ci miłość sześć razy na sekundę, poprosi - klęcząc z bukietem kwiatów - o rękę pośrodku Trasy Toruńskiej, skoczy oknem i wróci balkonem - zrobi wszystko, by tylko dobrać się do ciebie i (ty już wiesz co). I nigdy w życiu nie podzieli się tobą z innym mężczyzną. Nie zgodzi się na żaden wolny związek i nie wystarczy mu czuła przyjaźń. Bo pragnie ciebie i ciebie kocha. I chce, żebyś ty kochała tylko jego. W każdej pozycji.
8. Odchodzi i nie wraca. Dni, ranki, wieczory. A pełne zwierza bory.
Zakochany mężczyzna, nawet gdyby w owych borach został pożarty przez pełne zwierza, przed pożarciem zdąży cię zapewnić o swojej miłości. A jeśli absolutnie nie musi, to nie odstąpi ciebie na krok. Z tegoż względu, że zakochany mężczyzna (zupełnie jak zakochana kobieta! no nie! serio!!) LUBI przebywać w twoim towarzystwie bezustannie. Nie musi ciągle wisieć ci nad głową, ale przynajmniej LUBI cię słyszeć, LUBI widzieć, LUBI czuć, że jesteś z nim. Jesteś jego. Jeśli odchodzi, to na chwilę i wraca wtedy, gdy obiecał, że wróci. A nawet wcześniej. (I wtedy masz kłopot z upchnięciem kochanka do szafy). Jeśli chwilowo nie może wrócić, to i tak jest przy tobie sercem, duszą i zakochanym umysłem. Nie zapomni zadzwonić, nie zapomni powiedzieć, że cię kocha i nie zapomni twojego imienia. 
9. Nie dba o ciebie. Nooo... jeśli twój mężczyzna nie dba o ciebie, to nie on jest mutant, tylko ty. Sorry, Winnetou.
Mogłabym tak wyliczać w nieskończoność, bo też nieskończona jest pomysłowość kobiet w wymyślaniu wymówek dla niekochających mężczyzn, ale myślę, że załapałaś o co biega (tak, tak, Kasiu, to ciebie też dotyczy!). Zamiast więc wgapiać się w telefon, modlić do komputera lub słać tęskne SMS-y bez odpowiedzi, wyjdź na spacer. Może spotkasz faceta, który się w tobie zakocha ze wzajemnością i wreszcie poczujesz subtelną różnicę między "nie zależy", a "zależy" mu na tobie? Jesteś warta takiej miłości! Ja zresztą też. Idę wykasować ten głupi numer i ten głupi mail do tego głupiego XYZ. A potem pójdę na spacer. Jest wprawdzie pierwsza w nocy i raczej nie spotkam KNBK w ciemnym lesie, ale przynajmniej mózg przed snem przewietrzę, czego i Tobie, droga Czytelniczko życzę.