Wasze ulubione, te, co poruszyły najbardziej, te, której najbardziej zapadły w pamięć...


Wydałam już 31 książek. Kiedyś w ankiecie wybrałyście swoje Top 3 była to "Poczekajka", "Ogród Kamili" i "Mistrz" (ankieta sprzed roku, czy dwóch, a nadal pamiętam to podium :).

Opowiedzcie mi, kochane, które z tych 31 są Waszymi naj i dlaczego? Nad którymi wylałyście najwięcej łez, które najbardziej Was rozśmieszyły, poruszyły. Może któraś zmieniła Wasze życie?
Do których wracacie najchętniej?
Które czytałyście wiele razy i jeszcze nie raz do nich wrócicie?

Jeśli chodzi o mnie to:
1. najśmieszniejsza w pisaniu była seria poczekajkowa i "Lato w Jagódce"
2. najulubieńsza, której wiele zawdzięczam (pozostanie przy zdrowych zmysłach) to mój ukochany Ferrin
3. najtrudniejsza: "Nie oddam dzieci!" (Boże, nie mogłam pisać momentami, ręce opadały mi na klawiaturę, łzy też)
4. mój najukochańszy bohater to Saris, bohaterka to Anaela
5. najfajniejszy facet: Łukasz Hardy z serii kwiatowej, zaraz za nim Patryk ze "Zmyślonej" (Sellinaris jest oczwywiście poza konkurencją ;), ach i Raul oczywiście!
6. najbardziej nienawidzę Marlenki z "W imię miłości"
7. najtrudniejsza scena do napisania: scena wypadku z Dzieciaczków oraz jak Kinga zakopuje Alusię... po prostu... nie potrafię opisać, co wtedy czułam.

Kolej na Was. Podzielicie się Waszymi przemyśleniami?

Zachęcona Waszym udziałem w blogu Leśna Polana otwieram Słoneczną stronę dla wpisów anonimowych, tylko podpisujcie się pod swoim komentarzem choćby imieniem, co?