Zmiana planów, która Was jednocześnie zmartwi i ucieszy

Miałam dzisiaj napisać krótki uroczy artykulik, ale na niego przyjdzie czas. Ja stęskniłam się na tej stronie za zielenią. Tytuł intrygujący, prawda? Jak zmiana planów może jednocześnie zmartwić i ucieszyć? Otóż może. Zamiast czegoś, na co od lat czekacie dostaniecie coś, co bardzo lubicie.
Mówię oczywiście o Mieście Walecznych i leśnej trylogii.

Otóż, moje kochane, nie dam rady skończyć na czas Miasta. Nie w takich warunkach i okolicznościach w jakich się znalazłam. Powieści obyczajowe mogę pisać nawet w wesołym miasteczku i do góry nogami, ale Miasto wymaga większego skupienia, a przede wszystkim przerobienia 20kg bibliografii, która obecnie znajduje się w magazynie (a ja na walizkach - zmieniam lokum). Nie myślałam, że to napiszę - naprawdę byłam pewna, że tym razem dam radę! - ale czas Miasta jeszcze widać nie nadszedł. Może nigdy nie nadejdzie, mimo że mam prawię półtora tomu...? I powstrzymajcie się co poniektórzy i co poniektóre z komentarzami, że Michalak znów zmienia plany i jak tak można i się obrażacie. Michalak nie jest robotnikiem w fabryce śrubek, tylko twórcą. Robi co może, a czego nie może - nie robi.

Co zatem dostaniecie w zamian? Leśną Polanę tom I, II i III. Mogę Wam dziś pokazać okładkę do jedyneczki, na którą głosowała większość z Was. Widzę, że Wy też stęskniłyście się za poczekajkową zielenią.

W najbliższym czasie zaś oczekujcie wielu niespodzianek. Mam już gotowe dwa filmiki, które powinny się Wam podobać, mam pomysł, trochę szalony - jak nasza Akcja Kartkowa - który też może pozytywnie Was zaskoczyć, muszę się tylko z tym wszystkim ogarnąć.
Ale Leśna Polana pisze się, a to najważniejsze... :)