Przepis na książkę idealną...



Jaki jest Wasz przepis na książkę idealną? I dzisiaj nie chodzi mi o treść, a o stronę wizualną?
Wiem, że lubicie książki z ładną okładką, a poza tym?
Ile powinna mieć tak mniej więcej stron? Lubicie "cegły", czy raczej coś mniejszego?
Jaka czcionka? Jest Wam obojętne, czy mała, czy duża, byle była wciągająca, czy jednak drażni Was za mała, czy za duża?
Jaki papier? Biały, czy kość słoniowa, którą nazywają ecco?
Lubicie wydania kieszonkowe? Czy od ceny liczy się dla Was bardziej jakość?
A co z podziałem na rozdziały? Jest Wam to obojętne? Czy jednak rozdziały się przydają i im więcej, tym lepiej?
Spis treści? Nawet jeśli rozdziały nie są zatytułowane, ma jakiś sens?
Ozdobniki... oprawa twarda, czy miękka... złocenia i tłoczenia na okładce... jest tyle elementów, które składają się na przedmiot zwany książką...
Jaka wg Was byłaby książka idealna?
Co jeszcze Was w książkach drażni, a co się podoba?
Od początku mojej kariery pisarskiej dążę do doskonałości, przykładam dużą wagę nie tylko do treści, ale też i strony wizualnej moich powieści, więc Wasze wskazówki i uwagi będą bezcenne.
Ja, gdy wchodzę do księgarni i rozglądam się za książką, która do mnie "przemówi" uwielbiam oglądać okładki. Brać książkę do ręki, głaskać... Taka moja mała obsesja i mam ją od dzieciństwa. Nie cierpię książek o pięknej treści i brzydkich okładkach! Ale też strasznie mnie rozczarowuje, gdy książka ma piękną okładkę i marną treść.
A jak to jest z Wami, Czytelniczki i Czytelnicy?