Moja "najmłodsza" już jest!

Dzisiaj ją dostałam, śliczną i długo wyczekiwaną.
Wiem, co na pewno nie będzie się Wam podobać: to nie jest 500-stronicowa "cegła", jest cieńsza niż pozostałe tomy, ale ja nawet pisząc o Ferrinie nie lubiłam lać wody, tylko po to, by książka była grubsza. Wszystko, co miałam opowiedzieć opowiedziałam.
Cała reszta, łącznie z zakończeniem - mam taką nadzieję - przypadnie miłośniczkom Kronik do gustu. :)
Tak więc witaj, najmłodsza córeczko.
I bardzo, ale to bardzo się cieszę, że w zapowiedziach Matrasu jesteś na 4. miejscu!!! :)))

Zapraszam dziś wieczorem na fanpejdż, na przepremierową rozdawajkę, a ja wracam do pisania bardzo, bardzo smutnej książki. Może chociaż zakończenie będzie miała szczęśliwe, ale bardzo w to wątpię...

PS. Jakby kto pytał, co ja robię o 3:59, to odpowiadam - na cito przygotowywałam okładkę dla Empiku do "Nie oddam dzieci!" i jeszcze przed weekendem, kiedy to będę off line chciałam powitać Piąteczkę. :)