Marzec w Poziomce

 Kolejna zima za nami. Za mną. Zamiast coraz spokojniej oczekiwać na mróz i śnieg, bo przecież dom i otoczenie oswajam coraz bardziej, coraz lepiej jestem przystosowana do najrozmaitszych anomaliów i na wszelkie ekstrema, z roku na rok boję się zimy coraz bardziej. Dlatego więc cieszę się jak chyba nikt inny z wiosny, która nadeszła tak szybko i rozpieszcza nas pogodą.
Z niesamowitą radością rozpoczęłam sezon wiosenno-letni i oto w ogrodzie rosną już pierwsze poziomki i róże, posadzone właśnie w marcu. Dodam, że zeszłoroczne mają już pokaźne listki, co normalnie mnie uskrzydla.
Oto krzaczek Poziomkowej poziomki:
A to róża Beverly, posadzona kilka tygodni temu. 
Tak będzie wyglądała Beverly za dwa-trzy miesiące. Wspaniale, prawda?
Dodam, że przyleciały nasze bociany, czyli... pełnia szczęścia.
A pamiętacie, jak było rok temu? Znalazłam zdjęcie z 23 marca 2013, masakra, no nie?