Powrót do "Zmyślonej"

Cześć, dziewczęta!


Czy jeszcze któraś z Was pamięta moją pierwszą książkę, pierwszych bohaterów i pierwszą serię? Tak, tak, mówię o Poczekajce, Patrycji, Gabrielu, Hance, Łukaszu i całym poczekajkowym zwierzyńcu, w tym mieszkańcach pewnego zoo.

Darzę serię poczekajkową szczególnym sentymentem, bo przecież dzięki niej zadebiutowałam na księgarskich półkach. Kiedy to było? Sześć lat temu... wydaje się jednocześnie bardzo dawno, bo przebyłam od tamtych dni dłuuugą drogę, a jednocześnie zupełnie jak wczoraj. Pamiętam emocje, z jakimi brałam "Poczekajkę" do rąk... Niesamowite wzruszenie i niedowierzanie. :) Właściwie do dziś nie bardzo wierzę, że ta Katarzyna Michalak na okładkach już ponad dwudziestu książek to ja.

Dlaczego wspominam dziś serię słoneczną, zamiast poświęcić parę słów najmłodszej (właściwie najmłodszemu)? Bo za dwa dni, zgodnie z deklaracją Wydawcy, 24 stycznia, pojawi się w księgarniach wznowienie trzeciego tomu serii, "Zmyślonej". Pamiętam, że miałam totalną blokadę gdzieś w połowie tej książki - niełatwo jest pisać o takich przeżyciach, jakie spotkały głównych bohaterów, szczególnie, że Patrycję i Łukasza bardzo lubię. Tego drugiego tak bardzo, że musiałam go "wskrzesić" w "Ogrodzie Kamili".

Prezentuję Wam okładkę - moim zdaniem o niebo lepszą, niż ta z listkami - i... pytanie do moich Czytelniczek, które serię poczekajkową mają za sobą: pamiętacie? Zieloną stronę, szalone forum, przygody Pipisi, "Jaga nie umieraj"...? Ja pamiętam bardzo dobrze. To były czasy...

A jeżeli zaczynałyście przygodę z Poczekajką w nowej okładce - jak Wam się podobała?