400 000, rozwiązanie konkursu i co teraz czytacie?

Kurczę, nie było mnie tu, gdy licznik odwiedzin wskazał następną magiczną cyfrę 400 000. Szkoda, ciągle czatuję na te piękne cyferki z wieloma zerami w ogonku i gdy już już mają się pojawić... a to zima, a to synek, a to przemarsz wojsk. Ale nie narzekamy, nie narzekamy, droga Kasiu, tylko się cieszymy! Szczególnie, że z 300 000 cieszyłyśmy się całkiem niedawno. W styczniu.
Dziewczyny (i chłopaki, o ile tu zaglądają, hejterów nie liczę) jesteście niesamowite! Dzięki za te setki tysięcy odwiedzin. Mam nadzieję, że nadal będziecie się tu czuły dobrze i bezpiecznie. Jak w domu. A ja, jako perfekcyjna pani owego, nie spocznę na laurach i będę podsuwała Wam co ciekawsze kąski.
Howgh.

Na początek rozwiązanie konkursiku na "Tę pierwszą". Trudno było mi wybrać tylko trzy zwycięskie komentarze. Wszystkie bowiem chwytały za serce! Skoro jednak mus, to mus, ale wspomogłam się trochę losem - wybrałam 10 wypowiedzi i potem wylosowałam trzy.
Proszę o adresy
Agawę
Sofi196
KaRo
i
dodatkowo Ewę (wpis z 3 kwietnia godz. 22:16).
Gratulacje, dziewczęta!

Na rozwinięcie: dziś wieczorem poczułam wiosnę. Wprawdzie leży u mnie jeszcze pół metra śniegu i raczej nie stopnieje on do majówki, ale powietrze zapachniało tą niesamowicie piękną i specyficzną wonią... Wiecie, co mam na myśli, no nie? Przez cały dzień nad Poziomką przelatywały dzikie gęsi (jak bardzo za nimi tęskniłam wiedzą te z Was, które przeczytały serię owocową). Więcej symptomów wiosny nie stwierdziłam. Jak jest u Was?
(Na wszelki wypadek dokupiłam 10kg słonecznika, bo do końca z tą wiosną nie wiadomo...)

Teraz parę słów na temat książek, które ostatnio przeczytałam.

 "Angelfall" Suzan Ee to powieść dla nastolatek, ale i mi, starej dziewiątce, całkiem się podobała. Ciekawy pomysł, ciekawa akcja, dobrze napisane urban fantasy. Krótko o fabule: anioły najeżdżają Ziemię, bezwzględnie eksterminując rasę ludzką. Nie mają litości dla nikogo, małe dzieci, młodzi, starzy, wszyscy idą pod nóż, czy raczej pod miecz. Penryn - główna bohaterka, natolatka opiekująca się szaloną matką i niepełnosprawną siostrą - musi się odnaleźć w tym nowym, okrutnym świecie i idzie jej całkiem dobrze, do momentu gdy najeźdźcy nie porywają jej siostry. A ona sama nie ratuje jednego z nich. Rafael staje się przewodnikiem Penryn do gniazda zła i coś mi się wydaje, że w następnych tomach stanie się kimś więcej... Jak wspomniałam książka jest niezła, czytałam do rana. Opisy dosyć brutalne (coś mi się wydaje, że autorka widziała zdjęcie polskich dzieci, pomordowanych na Wołyniu, przywiązanych drutem kolczastym do drzewa...), ale taki staje się tamten świat. Pierwsze porównanie, jakie przyszło mi do głowy to "Igrzyska śmierci", ale to raczej przez narrację pierwszoosobową w czasie teraźniejszym (i to jedyny minus tej książki: nie cierpię takiej narracji). Myślę, że spodoba się czytelniczkom "Igrzysk", choć im nie dorównuje. "Igrzyskami" (pierwszym tomem) byłam oczarowana. "Angelfall" jest dobry. I godny polecenia. A wiecie, że ja rzadko coś polecam, bo to duża odpowiedzialność. (Właśnie się kapnęłam, że tej książki jeszcze na rynku nie ma, bo premiera 17 kwietnia, skąd więc wzięła się u mnie?).

Druga książka, którą mogę polecić, wstrząsnęła mną. Po prostu nie chciałam się zgodzić na jej treść. Gdy ją czytałam, wszystko we mnie krzyczało: "Nie! Tak nie mogło być! Nie chcę o tym wiedzieć!". Mówię o "Dziewczynach wojennych" Łukasza Modelskiego. Kurde, jakie my jesteśmy szczęśliwe, że nie żyjemy w tamtych czasach... Że mimo wszystko Polska jest krajem spokojnym i (względnie) dostatnim. Oczywiście wiem, co się dzieje pod tą pozłotką. Śledzę wydarzenia gospodarcze i polityczne (nie myślcie sobie, że ja tylko o poziomkach i sklepikach potrafię myśleć i pisać), ale... jeszcze nie jest tak strasznie, jak było wtedy. Gdy skazana na śmierć rodziła dziecko w więzieniu. I potem to dziecko... ten maleńki synek... Rozkleiłam się, czytając tę książkę. Nieraz miałam łzy w oczach i bunt w sercu. Powinnyście ją przeczytać i Wy.

Na koniec pytanie do Was, kochane Czytelniczki: co teraz czytacie? Na co macie ochotę? Na coś wiosennego? Poważnego? Lekkiego? Trudnego? Czekam na Wasze komentarze. A w przygotowaniu następny konkurs. Myślę, że bardzo ciekawy.