Dziś premiera "Mistrza" a jutro... Wieczorek Czwartkowy

Od rana otrzymuję informacje gdzie pojawił się "Mistrz", książka, która zmieniła moje postrzeganie samej siebie. Myślałam, że pewnych tematów w opowieściach, które piszę psychicznie nie przeskoczę, ale... okazuje się, że jest to kwestia przełamania własnych słabości, zahamowań i uprzedzeń. Potem jest już z górki. I to jak! Z każdą następną stroną "Mistrza" byłam bardziej wyzwolona (cokolwiek to oznacza) i coraz śmielej sięgałam po "te" tematy. I pisanie co pikantniejszych scen sprawiało mi coraz większą radość. Myślałam: "no, Kasiu, ale dałaś czadu!". Wyzwoliłam się do tego stopnia, że Wydawca i recenzenci musieli mnie hamować, a ja sama po skończeniu całości ocenzurowałam co bardziej wyzwolone sceny. Mówię Wam: miałam radochę.

Drugą stroną "Mistrza" jest przeważający wątek mafijno-sensacyjny. Oczywiście "niezdrowe" emocje będą wzbudzać sceny erotyczne, ale ich jest stosunkowo (kojarzy mi się) niewiele. Przeważa w "Mistrzu" (w odróżnieniu od takiego Greya) fabuła, żywa akcja, opowieść o dwóch mężczyznach i dwóch kobietach. I tutaj dopiero się dzieje. To dla Raula i Soni - głównych bohaterów "Mistrza" - napisałam tę powieść. (I jak pamiętacie z poprzednich postów pierwowzór powstał paręnaście lat temu). Mniej więcej w połowie wiedziałam jak się zakończy i... nie chciałam pisać dalej. Nie chciałam by... historia skończyła się tak, jak się skończyła, ale moje powieści rządzą się swoimi prawami. Ja jestem tylko dodatkiem do klawiatury. Uprzedzam, że przyda się paczka chusteczek!

Na koniec powtórzę to, co w poprzednim wpisie: tych, którzy chcą przeczytać "Mistrza" zachęcać nie muszę. Tych, którzy nie chcą, zachęcać nie będę. Nienawidzę, jak piszą mi potem na mojej własnej stronie w komentarzach jak to "zmuszają się do czytania" i jak "książkę męczą". Niezdecydowanym powiem: spróbujcie. Może się Wam spodobać!

"Mistrz" już teraz zbiera doskonałe recenzje. Nie tylko od moich kochanych fanek, ale i od osób, które spotkały się z moją prozą po raz pierwszy. Przytoczę tu króciutki wpis z lubimyczytac (mam nadzieję, że autorka opinii, Lena, nie ma mi tego za złe): "To po prostu mistrzostwo. Dawno, oj bardzo dawno nie czytałam takiej książki. Choć wielokrotnie denerwowała mnie naiwność i niedojrzałość głównej bohaterki, inne sytuacje wynagradzały wszystko. Był i seks, i zbrodnia, i zdrada i ogromne pieniądze. Ale także gdzieś tam płynące marzenia, ogromny ból i strata. A końcówka... Po prostu nie wierzyłam! Płakałam jak bóbr, nie widząc dalszych literek, słów zapadających w pamięć. Pokochałam ją. I choć rzadko daję tak wysokie noty jakieś pozycji, ta z pewnością na to zasłużyła. Polska literatura potrafi jednak zaskoczyć :) Gorąco polecam".
Nic dodać, nic ująć.

No dobrze. Moje najmłodsze dziecko wypuszczam dziś w szeroki świat. Niech mu się wiedzie. Ogromna prośba do Was: książka powinna być ładnie eksponowana w salonach Empiku. Dajcie znać, jak to jest w Waszych miejscowościach, okej? Przypominam, że w Galerii Kazimierz, w Krakowie, czeka 10 podpisanych przeze mnie książek. Bo akurat byłam. :)

Przypominam o konkursach, w których można wygrać super nagrody (w tym wyjazd do spa w Bryzie) - szczegóły TUTAJ. Nadal można wygrać "Mistrza" na stronie Jusssi TUTAJ. Te z Was, które mieszkają w małych miejscowościach, mogą zamówić książkę w Matrasie - ma teraz świetną promocję na moje tytuły TUTAJ . Niedługo na antenie Radia Kolor Krzysztof Globisz będzie czytał "Mistrza". Ja już słyszałam fragment i... jestem pod wrażeniem. Przygotowuję też z Sabinką specjalne wydanie ABC, bo wiem, że domagałyście się powtórki. Jednym zdaniem: czeka nas ciekawy czas.

A zacznie się już jutro. Wyczekiwanym przez Was Wieczorkiem Czwartkowym. Pod hasłem... no jakżeby inaczej: Porozmawiajmy o seksie!

No to see You!