Z pscółką czy z płotkiem?

Dawno nie pytałam Was o zdanie nt. okładek! Czas nadrobić to niedopatrzenie.
Wprawdzie okładka do "Zabajki" (nie pytajcie, kiedy ta książka się ukaże, bo nie wiem) jest wstępnie zatwierdzona, ale wstępne zatwierdzenie zawsze można zmienić.
Ja dla sportu (żeby nie powiedzieć: z nudów, gdy nie miałam co pisać, bo mózg po Lidce resetowałam) porzeźbiłam właśnie "Zabajkę" i oto co mi wyszło:




Powiedzcie, która Wam się najbardziej podoba i która pasuje do serii z czarnym kotem (przypominam, że pierwszą książką z tej serii jest "Nadzieja")? A która pasuje do takiej oto zapowiedzi:  "Pewnego ranka w wiosce Zabajka, położonej gdzieś między Tatrami a Bałtykiem, zjawia się urocza dziewczyna. Nikt nie wie, skąd przyszła ani kim jest. Co najdziwniejsze ona sama też tego nie wie. Jednego wszyscy są pewni: wraz z przybyciem Nieznajomej nadszedł czas zmian.
„Zabajka” to opowieść o spełnionych marzeniach, utrzymana w magicznym klimacie „Poczekajki”, czyli to co w prozie Katarzyny Michalak lubimy najbardziej".