Emocje, czyli czytaj, śmiej się i płacz

Ciekawy temat zadała Czytelniczka Bujaczek - otóż ma przed sobą lekturę "Zmyślonej" (coś rzadko wspominam o tej książce, nie wiem dlaczego), poradziłam jej więc, by miała pod ręką pudełko chusteczek.
Wiem, że lubicie śmiać się i płakać - na zmianę - przy czytaniu książek (bądź co bądź same się na ten temat wypowiedziałyście w którejś ankiecie), wiem, że moje książki i śmiech, i łzy Wam zapewniają, ale teraz pytanie: która z nich jest według Was najbardziej emocjonująca?
Ja najbardziej spłakałam się nad "Zmyśloną" (rozmowa Patryk-Łukasz), "Grą o Ferrin" (zakończenie) i "Sklepikiem z Niespodzianką. Adelą" (tej ostatniej jeszcze w łapkach nie miałyście, ale niedługo wrzucę jakiś fragmencik, tak ku pokrzepieniu serc). Wiem, że to dziwne, jak autorka płacze nad własną książką, ale ja zawsze bardzo się utożsamiam z moimi bohaterami i przeżywam ich przygody jak swoje własne. Najbardziej ubawiłam się pisząc "Poczekajkę". Zaraz potem "Lato w Jagódce" (ten książę ze zdechłym ptakiem...).
A Wy, moje Kochane?
Nad jakimi książkami innych autorów śmiałyście się do łez, a czytając które zużyłyście paczkę chusteczek?

PS. Ten artykuł okraszam okładką "Zmyślonej" w starym dobrym zielonym wydaniu. Właściwie co wydawca chce od tych okładek...?!