Deficyt imion.

Słuchajcie, mam problem. Kończą mi się imiona dla bohaterów (całe szczęście, że nie dla własnych dzieci...). Powiecie: kobieto, imion są dziesiątki, może nawet parę setek! Ale... to nie jest takie proste. Imię wpływa na postać. Inaczej: jeśli znam kogoś o imieniu powiedzmy Artur i ten ktoś jest padalcem, to nie zrobię z niego w książce fajnego faceta, co to każda by go chciała. To se ne da. Piszę "Artur" i widzę padalca (nota bene: nic nie mam do jaszczurki padalca). A że znam coraz więcej i więcej osób, ciągle jakieś imię mi się z kimś kojarzy. Imiona pozytywne: Andrzej, Patryk, Łukasz, Bogusia, Patrycja, Lidka etc... już wykorzystałam i to nie raz. Albo znam osoby o tych imionach i je lubię/kocham/uwielbiam, albo nie znam, więc mogę kreować bohatera jak mi się chce (i to jest dużo lepsze). Nie może jednak w moich powieściach non stop przewijać się Patryk i Patrycja! Cierpię, dziewczyny. Cierpię na niedobór imion. Proszę o podpowiedź, bo chyba skończę z polską prowincją i przeniosę się do Ameryki. Tam można dziecko nazwać nawet Jabłkiem i wszyscy happy.

PS. Ankieta! Zapomniałam ogłosić najnowszą ankietę! Tym razem o Was. Cmok.
PS2. Na zdjęciu oczywiście Patryk (i Kasia-Grubasia).